Kosmetyki na narty

Zimowy wyjazd na narty wiąże się z wieloma problemami dla naszej skóry. Tkanki tracą dwa razy więcej wody niż latem, podczas gdy sam naskórek robi się cieńszy i wrażliwszy. W efekcie z urlopu w górach można wrócić z przesuszoną, poparzoną albo poważnie odmrożoną skórą twarzy a także rąk, co nie jest ani miłą ani ładną pamiątką i nie sprzyja samopoczuciu. Kluczowa sprawa więc przed wyjazdem to zapewnienie sobie odpowiedniej ochrony i tutaj hasła są trzy: nawilżanie wraz z natłuszczeniem filtr przeciwsłoneczny specjalna ochrona dzieci. Kosmetyki, które włożymy na wyjazd do kosmetyczki nie mogą być zatem normalnymi kremami, które stosujemy każdego dnia. Jedynie nawilżanie jest niewystarczające dla żadnej
nawet tłustej cery i filtr lipidowy będzie nam na szybką jazdę w minus 10 stopniach na pewno potrzebny. Doskonałym rozwiązaniem jest połączenie go z ochroną UVA i UVB, bo w wyższych partiach gór, pod koniec marca opalanie jest równie groźne jak w środku lata na plaży. Filtr, którego nie trzeba się bać podczas białego szaleństwa, nie tylko chroni przed szkodliwym działaniem wiatru i mrozu, ale także zatrzymuje wilgoć w skórze utrudniając odparowanie wody. Dlatego w preparatach kosmetycznych powinno sie szukać nawilżających składników, najlepiej pochodzących z olejków naturalnych np. z pestek moreli, awokado lub migdałów. Wywierają one zarówno zmiękczający, jak i wygładzający wpływ na skórę.